wtorek, 9 czerwca 2015

I rok szycia za nami!



Jestem w szoku! Jestem w szoku, że pierwszy rok w szkole szycia dobiegł końca! ale jak to?! już?! Ostatnie zajęcia poświęciliśmy na uszycie tego, na co mieliśmy ochotę. W zasadzie są to moje początki, więc nie biegam po sklepach z drogimi tkaninami, nie wybieram trudnych modeli ubrań- na to przyjdzie odpowiedni czas. Postanowiłam więc po raz drugi uszyć długą tuniko-koszulę. Wzór na koszulę wpadł mi do głowy z wcześniej zakupionej tkaniny. O to efekty!






Sama technika szycia, nie należała do łatwych i prostych. Najwięcej problemu stanowiło wszycie kołnierza na stójce- trzeba dużo precyzji aby idealnie i poprawnie został wszyty (kołem ratunkowych jest zawsze fachowa ręka pani Ewy, która mnie uczy:) ). W kolejnych etapach szycia zawarłam min. uszycie i naszycie kieszonki, doszycie karczka, zszycie przodu z tyłem, doszycie rękawków, wykończenie podkroju szyi, uszycie mankietów no i zrobienie dziurek i wszycie guziczków :) Uf! tyle roboty! Jako, że moja pierwsza, klasyczna spódnica nie została w pełni uszyta, drugi rok w szkole zaczynam właśnie od niej. 
Dzień jak co dzień. Budzik dzwoni o 6 rano, ubieram się, myję, w drodze na autobus łapczywie przegryzam kawałek kanapki, czasem nawet muszę biec, kosztem 30 minutowej drzemki! Olaboga. W pracy, niczym ryba w wodzie tworzę. Manekiny jakże pięknie ze mną współpracują i wdzięczą się dumnie na podiach :)




 Po pracy przeglądam wiadomości ze świata mody, słuchając muzyki i popijając miętowo-jabłkową herbę. Lubię też długie spacery po Orłowie i pogaduchy w miłym towarzystwie. Na poniższych zdjęciach mam na sobie nową uszytą koszulę w połączeniu z czarnymi rurkami. Koszula mimo rozm 34, jest obszerna i zestawienie jej z równie obszernym dołem garderoby, nie jest ciekawe. W towarzystwie dość miłej pogody i kawy, ruszyłam na miasto!

















       okulary: Zara/  koszula: handmade/ buty: H&M/ plecam: New Look/ koszulka: Pull&Bear

zdjęcia: Rafał F.

















3 komentarze: