wtorek, 7 kwietnia 2015

W innym wymiarze.


Właśnie piję herbę i kątem oka spoglądam na pokój, nowy pokój. Po przeprowadzce do Trójmiasta, na pewien czas zostałam właścicielem pokoiku, małego, przeze mnie już urządzonego w 3 pokojowym mieszkaniu. Pierwsze dwa dni był dość dziwne i "nie moje". W zasadzie do teraz nie umiem dobrze się zorganizować (w zasadzie nigdy nie byłam w tym dobra), hm, no cóż. Nowa praca jest dla mnie wyzwaniem, dużo się dzieję, dużo się zmienia, czasem nie wiem w co włożyć ręce by się wyrobić w 8 godzin. Nierealne. Dlatego 10 godzinowy wymiar pracy, jest moim minimum. Zdawałam sobie sprawę, że na początku swój wolny czas i tak spędzę przy aranżacji wnętrz, w sumie jaki wolny czas?! Ach, to ten odcinek czasu, kiedy jadąc z pracy przez Stocznie w Gdyni myślę jak to będzie jutro, a kiedy dojadę na miejsce wezmę prysznic, wypiję herbę i pójdę spać. Nie byłam nawet przywitać się z morzem! ( nie, wcale się nie żale, zrobię to jutro). Wiem, że to co robię lubuję bardzo, toteż jestem w stanie poświęcić 4 godziny dłużej i poszperać w ciuszkach, zmienić swoją wizję i stworzyć coś nowego, albo ubrać pannę lub pana z wystawowego podium. Ach. Jutro kolejny dzień!

  Lubię modowe czasopisma. Jednym spojrzeniem, wertując strona po stronie wiem, co się dzieję w szerokim świecie i co jest MUST HAVE (większość i tak dostrzegam poprzez obserwację, albo po prostu przez swoja modową intuicję;)). Gdybym miała porównać co w  gazetach znajdziemy, to dochodzę do prostych wniosków- wszędzie jest to samo, ale grafika i strona tytułowa robi swoje, dlatego i tak dobrze wiem, że jeśli w jednej gazecie będą nowości z londyńskich ulic, trendy na całym świecie a w drugiej dokładnie to samo, tylko inaczej  wszystko zostanie odbiorcy przekazane, z inną modelką w roli głównej czy z innym hasłem na stronie tytułowej, to i tak kupię obydwa żurnale. Tak już mam. Otwieram nowe ELLE i co widzę- pistacjowe love, siatka na czasie, coś o stylistkach (dobry biznes), zdjęcia, zdjęcia, tutaj jakieś artykuły o youtuberkach, zdjęcia...dobra, wszystko wiem. W zadzie nie muszę czytać, no ale gazetę muszę mieć! Wszystko pod kontrolą.

  Korzystając z krótkiego powrotu do rodzinnego domu (bo Wielkanoc), założyłam białe buty, czarne spodnie z niskim krokiem, czerwony sweter i moje znalezisko, za całe 14 zł, czyli oversizowy płaszcz. Tadam! No i poszłam na spacer. 

High five!



w trakcie przebudowywania małych działów :D akcja!











sweterek: h&m/ płaszcz: sh/ spodnie: zara/ buty: no name


fot: Rafał Frankiewicz.

4 komentarze:

  1. Cudny płaszcz!
    Pozdrawiam serdecznie, MÓJ BLOG/ KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacyjnie to wszytsko połączyłaś! Bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajna stylizacja :) Bardzo mi się podoba :) Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić Cię do dodawania zdjęć na portalu dla blogerek modowych www.cassual.pl

    OdpowiedzUsuń